To najwredniejsza część pracy wszystkich, którzy kiedykolwiek mieli do czynienia z poligrafią. Upowszechnienie komputerów i przeróżnych programów tekstowych, graficznych i edycyjnych upoważnia laików do działania na polu poligrafii. Cóż, zazwyczaj takie prace wracają z drukarni do przerobienia, bądź uratowania czyichś genialnych pomysłów. Coś co wyglądało tak pięknie na ekranie laptopa Prezesa nie do końca daje się potem zamienić na język poligrafii. Jest tu więc pole do popisu dla mnie. Rzeczy niemożliwe dają się dość często zrealizować w miarę sprawnie. Cuda zajmują trochę więcej czasu.
W dobie globalizacji wiele firm otrzymuje materiały, które mają ulec spolszczeniu od swoich zagranicznych central lub kontrahentów. Praca z takimi materiałami wymaga odrobinę wyczucia i choć pobieżnej znajomości języków. Mam za sobą kilka takich wydawnictw, które wymagały szczególnej staranności i uwagi. |